Zamek Świny – dolnośląski strażnik legend

Gdy pierwsze promienie słońca przebijają się przez mgliste pagórki Pogórza Kaczawskiego, na horyzoncie pojawia się sylwetka zamku, który od wieków pobudza wyobraźnię. Ruiny Zamku Świny wznoszą się na skalnym wzgórzu nieopodal Bolkowa, a ich brunatno‑czerwone mury odbijają się w zieleni starych lip prowadzących wprost do bramy. To jedno z najstarszych prywatnych założeń obronnych w Polsce i jednocześnie element Europejskiego Szlaku Zamków i Pałaców, projektu łączącego polskie i czeskie dziedzictwo. Choć dziś można tu usłyszeć śpiew ptaków i szum wiatru, przez wieki w murach tych rozbrzmiewały głosy rycerzy, alchemików i mistyków, a legendarne biesiady rodu Świnków przeszły do historii regionu.

Wyrusz z nami w podróż po czasie, gdzie fakty przeplatają się z legendą, a każda cegła kryje opowieść o odwadze, upadku i odrodzeniu.

Między legendą a kroniką – początki Świny

Zanim pojawiły się kamienne mury, na wzgórzu wznosił się drewniany gród strzegący jednego z ważnych traktów handlowych. Pierwsza wzmianka o osadzie, znanej wówczas jako Zvini in Polonia, pojawia się w kronice Kosmasa z 1108 r., a w bulli papieża Hadriana IV z 1155 r. gród występuje już jako kasztelania. W XIII wieku kasztelański status zostaje przeniesiony do nowego zamku w Bolkowie, a Świny przechodzą w ręce rycerskiego rodu Świnków.

Widok na Zamek Świny górujący nad miejscowością. Kamienna warownia wśród zieleni drzew i zabudowań u stóp wzgórza.
fot. Dolnośląska Organizacja Turystyczna

Na romantycznym etapie opowieści pojawia się także legenda. Według podań czeska księżniczka Libusza, założycielka Pragi, została podczas polowania zaatakowana przez dzika. Z opresji wybawił ją giermek Biwoj, który upolował zwierzę gołymi rękami. W nagrodę otrzymał herb z wizerunkiem dzika, połowę państwowych włości i rękę siostry księżniczki. Potomkowie Biwoja mieli zbudować na tych ziemiach pierwszą fortecę i od zwierzęcego herbu wziąć nazwę rodu. Choć źródła pisane nie potwierdzają wszystkich szczegółów legendy, podkreślają, że rodzina przyjęła nazwisko od posiadłości – von Schweinichen – i przez stulecia była związana z zamkiem.

W połowie XIV wieku potomkowie rodu zdemontowali drewniane umocnienia i w ich miejscu wzniesli okazałą, czterokondygnacyjną wieżę mieszkalno‑obronną z łamanego kamienia. Grubość murów sięgała 2,5 metra, a budowla o wymiarach 12 × 18 metrów była podpiwniczona i przykryta dwuspadowym dachem. W kolejnych wiekach do wieży dobudowywano nowe skrzydła, obwarowania i bastiony, a wewnętrzny dziedziniec zyskiwał renesansowe arkady. W tym czasie Świny uchodziły za najstarszy prywatny zamek rycerski w Polsce i pełniły ważną rolę w systemie obronnym pogranicza.

Ród Świnków – bohaterowie i awanturnicy

Dzieje zamku nierozerwalnie wiążą się z rodem Świnków – wojownikami, dyplomatami i… miłośnikami wina. Gunczel von Schweinichen, który w XV wieku rozbudował warownię, zasłynął jako pogromca raubritterów, czyli zbójców grasujących na okolicznych drogach. Według anegdoty postanowił rozprawić się z bandytami, ponieważ okradli transport wina zmierzający do jego piwnic. Przydomek „pijany jak świnia” miał wziąć się właśnie od zwyczajów mieszkańców zamku. Burgmann Świnka dożył 110 lat, pijąc z pucharu o pojemności dziesięciu litrów, a jego brat Konrad zginął, gdy podczas burzy wznosił toast pod gołym niebem; w kielich uderzył piorun, co trwale zapisało się w lokalnych legendach.

Trzy najbardziej znane opowieści o rodzie Świnków:

  • Biwoj i dzik – legenda o dzielnym giermku, który uratował księżniczkę Libuszę i otrzymał herb z dzikiem oraz włości na Pogórzu Kaczawskim.
  • Konrad i piorun – opowieść o gospodarzu, który w trakcie biesiady podczas burzy wzgardził radami gości; błyskawica uderzyła w jego kielich i zabiła hulakę na miejscu.
  • Burgmann i puchar – historia o długowiecznym panu zamku, który słynął z mocnej głowy i degustacji wina z dziesięciolitrowego kubka.

Te legendy do dziś przyciągają turystów, a powiedzenie „pijany jak świna” utrwaliło się w lokalnej gwarze. Zamek wciąż przypomina, że między historią a mitem jest czasem bardzo cienka granica.

Oświetlone ciepłym światłem podziemia Zamku Świny z kamiennymi ścianami i łukowatym sufitem. W korytarzu stoją drewniane beczki i plansze informacyjne.
fot. Dolnośląska Organizacja Turystyczna

Renesans, alchemia i mistyczna biblioteka

Szczytowy okres świetności zamku przypadł na XVII wiek. W latach 1614–1660 Johann Sigismund von Schweinichen dokonał kolejnej przebudowy, przekształcając surową fortecę w elegancką rezydencję renesansową. Powstały nowe skrzydła mieszkalne, otoczony bastionami zamek zyskał basteje dostosowane do obrony ogniowej, a wejścia strzegł zwodzony most. Pochodzące z tego czasu portale i kartusze z herbem rodu można podziwiać do dziś nad bramą. Johann Sigismund znany był jednak nie tylko jako budowniczy. Zafascynowany alchemią, mistycyzmem i różokrzyżowcami zgromadził na zamku bogatą bibliotekę mistyczno‑teozoficzną.

W 1624 r. w Świnach gościł słynny śląski mistyk Jakub Boehme, który właśnie tu napisał Posłanie do spragnionej i głodnej duszy. Wokół filozofa gromadzili się uczniowie, czyniąc z zamku prężny ośrodek duchowych poszukiwań. Historia tego niezwykłego kółka mistyków wciąż dodaje temu miejscu aury tajemnicy.

Od klęski do odrodzenia – upadek zamku

Fragment ruin Zamku Świny z zachowanymi kamiennymi ścianami i licznymi otworami okiennymi. Między murami rośnie trawa, a całość otacza zieleń.
fot. Dolnośląska Organizacja Turystyczna

Choć Świny nie ucierpiały w okresie wojen husyckich ani podczas wojny trzydziestoletniej, ich los dopełnił się w XVIII wieku. W 1761 r. w czasie wojny siedmioletniej rosyjscy żołnierze splądrowali zamek i ograbili nawet grobowce w sąsiednim kościele św. Mikołaja. Zdewastowana siedziba trafiła na licytację; w 1769 r. kupił ją pruski radca stanu Jan Henryk von Churschwandt, jednak warownia pozostawała niezamieszkana i podupadała. Kolejne huragany w 1840 i 1848 r. niszczyły dach wieży, a pożar z 1876 r. strawił wnętrza, pozostawiając jedynie mury.

Mimo wszystko zamek nie zniknął z mapy. W 1905 r. ruiny zostały objęte opieką przez Związek Przyjaciół Bolkowego Gaju, a w latach 30. XX wieku pełniły rolę atrakcji turystycznej. Podczas II wojny światowej w murach urządzono magazyny części do samolotów. Po wojnie kompleks wielokrotnie zmieniał właścicieli i niszczał, choć prowadzone prace archeologiczne w 1959 r. potwierdziły istnienie wczesnośredniowiecznej osady w pobliżu zamku. Dopiero w 1991 r. obiekt ponownie trafił w prywatne ręce, a w 2023 r. rozpoczęto ambitny program rewitalizacji, dzięki któremu w mury powraca życie i turystyka.

Najważniejsze wydarzenia w dziejach zamku Świny:

  1. 1108 r. – pierwsza wzmianka o grodzie Zvini in Polonia w kronice Kosmasa.
  2. 1155 r. – bulla papieża Hadriana IV wymienia kasztelanię Świny jako Zpini.
  3. XIV w. – budowa murowanej wieży mieszkalno‑obronnej z 2,5‑metrowymi murami.
  4. XVII w. – renesansowa przebudowa Johanna Sigismunda, powstanie biblioteki mistycznej i wizyta Jakuba Boehme.
  5. 1761–1769 r. – plądrowanie zamku podczas wojny siedmioletniej i sprzedaż na licytacji.
  6. 1840–1876 r. – huragany i pożar niszczące wieżę i wnętrza zamku.
  7. 1905 r. – objęcie ruin opieką Związku Przyjaciół Bolkowego Gaju.
  8. 2023 r. – rozpoczęcie kompleksowej rewitalizacji i udostępnianie kolejnych części turystom.

Ten skrócony kalendarz pozwala zrozumieć, jak wielokrotnie zamek wznosił się i upadał, a jego mury – choć wystawione na działanie czasu i żywiołów – przetrwały do naszych czasów.

Zamek Świny dzisiaj – zwiedzanie i praktyczne informacje

Odbudowana sala w Zamku Świny z surowymi kamiennymi ścianami, drewnianym sufitem i długimi stołami z ławami ustawionymi wzdłuż wnętrza.
fot. Dolnośląska Organizacja Turystyczna

Współczesne Świny to nie tylko romantyczna ruina, ale miejsce, w którym historia spotyka się z teraźniejszością. Od 2021 r. właścicielem obiektu jest spółka Zamek Świny, która prowadzi szeroko zakrojone prace konserwatorskie i stopniowo otwiera nowe przestrzenie dla zwiedzających. Dojazd do zamku z Wrocławia zajmuje niespełna 1,5 godziny – to zaledwie 90 km malowniczej trasy przez Pogórze Kaczawskie. Zamek leży około dwóch kilometrów w linii prostej od potężniejszego Bolkowa, co czyni go idealnym przystankiem podczas wycieczki po piastowskich warowniach.

Na miejscu czekają uporządkowane ruiny i wygodna infrastruktura. Przy wejściu działa kasa biletowa, sklepik z pamiątkami i toalety. Można odpocząć na leżakach rozstawionych na dziedzińcu i podziwiać panoramę na zamek w Bolkowie oraz pasma Gór Kaczawskich. Do zamku prowadzi lipowa aleja – drzewa tworzą naturalne sklepienie, a w ich cieniu kryją się ścieżki spacerowe. Wokół obiektu wytyczono liczne szlaki piesze, a pobliskie lasy zachęcają do eksploracji i pikników.

Godziny otwarcia zależą od pory roku, a ceny też potrafią się zmieniać, dlatego po szczegółowe i co najważniejsze – aktualne informacje – warto udać się na stronę obiektu. Dostępne są bilety ulgowe, rodzinne i grupowe. Na miejscu można zamówić sesję zdjęciową czy nawet wynająć zamek na uroczystości, dzięki czemu ruiny żyją nie tylko historią, ale i współczesną kulturą.

Ciekawostki i legendy, które ożywiają mury

Od stuleci wyobraźnię odwiedzających pobudza rzekome podziemne przejście łączące Świny z Bolkowem. Choć archeolodzy nie odnaleźli tunelu, legenda przekazywana z ust do ust głosi, że skryty korytarz służył do ewakuacji podczas oblężeń i do przerzutu skarbów. W tajemniczych piwnicach siedzibę znalazły dziś nietoperze – wieczorem można obserwować ich wyloty na łowy. Świny były też świadkiem działalności różokrzyżowców; pod koniec XVII wieku spotykali się tu naukowcy i alchemicy, a w zamkowych komnatach szukano kamienia filozoficznego. Zachowały się również opowieści o duchu Jana Świnki, który ma pojawiać się w ruinach, przynosząc szczęście tym, którzy usłyszą jego kroki. Warto zwrócić uwagę na kunsztowne detale architektoniczne: gotycki portal z wejściem do wieży, renesansowe kartusze z herbami oraz relikty mostu zwodzonego. Każdy z tych elementów opowiada o innej epoce i innych właścicielach, tworząc fascynującą mozaikę stylów i symboli.

Ciemne, sklepione przejście z kamiennych murów w Zamku Świny. Przez otwarte wejście widać światło dzienne i fragment dziedzińca.
fot. Dolnośląska Organizacja Turystyczna

Planowanie wizyty – kilka praktycznych rad

Planując wizytę w Świnach, warto zarezerwować co najmniej dwie godziny na zwiedzanie zamku i okolic. Pamiętaj o wygodnych butach – trasa wiedzie przez nierówny, kamienisty teren. W upalne dni w cieniu lipowej alei znajdziesz naturalną osłonę, a w chłodniejsze poranki zamkowe mury tworzą tajemniczy, mglisty krajobraz.

Dla rodzin z dziećmi przygotowano specjalną ofertę biletową, a przewodnicy potrafią opowiadać historie tak barwnie, że mali podróżnicy poczują się jak bohaterowie średniowiecznych kronik. Miłośnicy fotografii powinni zaplanować wizytę na wschód lub zachód słońca – światło pięknie podkreśla ciepłą barwę zlepieńcowych murów. Na stronie oficjalnej witryny zamku znajdziesz aktualne godziny otwarcia, cennik i informacje o wydarzeniach kulturalnych. Przed wyjazdem warto sprawdzić kalendarz, bo w sezonie letnim odbywają się tu inscenizacje historyczne, koncerty i nocne zwiedzanie z pochodniami. Każda z tych atrakcji sprawia, że ruiny żyją pełnią życia i jeszcze lepiej można poczuć ducha miejsca.

Łączą nas zamki i pałace. Baner informacyjny projektu Interreg