Wyobraź sobie, że stoisz na krawędzi gigantycznej rany w ziemi. Pod stopami rozciąga się przepaść o głębokości dwudziestopiętrowego budynku, a na jej dnie lśni turkusowe jezioro. Dookoła wznoszą się pionowe ściany skalne, jakby ktoś jednym cięciem odsłonił wnętrze Ziemi. To nie sceneria z filmu science fiction – to kamieniołom granitu w Strzelinie, najgłębsze czynne wyrobisko granitowe w Europie, które od siedmiu wieków kształtuje oblicze tego małego dolnośląskiego miasta.
Już pierwsza wizyta zapiera dech w piersiach. Punkt widokowy przy ulicy Mikoszowskiej w Strzelinie to miejsce, gdzie nawet najbardziej obyci z górskim krajobrazem podróżnicy zatrzymują się w pół kroku. Przed oczami rozciąga się widok, który sprawia, że mózg przez chwilę odmawia zrozumienia skali. Kamienniołom schodzi 123 metry w głąb ziemi – to więcej niż wysokość Kredki we Wrocławiu, ale skierowana odwrotnie, w głąb Ziemi.
Kontrast między sielskim krajobrazem okolicznych pól a industrialnym charakterem wyrobiska tworzy niesamowity efekt wizualny. Z jednej strony widzimy spokojne turkusowe jezioro, z drugiej – potężne maszyny i charakterystyczne tarasy wydobywcze, które przypominają gigantyczny amfiteatr wykuty w skale.
Siedem wieków pod młotem i dłutem
Historia wydobycia kamienia w Strzelinie sięga czasów lokacji miasta w 1292 roku, kiedy po raz pierwszy w dokumentach pojawił się zapis o cechu skalników. To oznacza, że gdy Kazimierz Wielki rozbudowywał Królestwo Polskie, a książę legnicki Bolesław II Rogatka wzniósł zamek w Bolkowie, tutejsi rzemieślnicy już łupali granit młotami i dłutami. Trudno znaleźć w Polsce miejsce z tak długą, nieprzerwaną tradycją wydobycia surowca jak kamieniołom granitu w Strzelinie.
Prawdziwy rozkwit nastąpił jednak w XIX wieku, gdy tradycyjne metody ustąpiły miejsca przemysłowej eksploatacji. W 1938 roku kamieniołom przejęła niemiecka firma Niederschlesische Granitwerke, która znacznie rozwinęła wydobycie. Po zniszczeniach wojennych Polacy wznowili pracę już w styczniu 1946 roku, kontynuując tradycję, która trwa nieprzerwanie do dziś.
Wiesz, że…? W czasach PRL kamieniołom był największym pracodawcą w Strzelinie – codziennie pracowało tu nawet 600 górników!
Liczby związane z kamieniołomem w Strzelinie brzmią jak scenariusz filmu o gigantach. Niecka wyrobiska rozciąga się na długości 650 metrów i szerokości 300 metrów, zajmując powierzchnię blisko 19,5 hektara. To więcej niż 27 boisk piłkarskich! Maksymalna głębokość sięga 123 metrów pod poziom terenu – gdyby postawić tam 25 najwyższy wieżowiec w Polsce, jego szczyt znajdowałby się mniej więcej na poziomie okolicznych pól. W najgłębszej części dawnego wyrobiska Strzelin I, gdzie zaprzestano stałego odwodnienia, powstało jezioro o szacowanej pojemności 5,1 miliona metrów sześciennych wody. To tyle, ile pomieściłyby ponad dwa tysiące olimpijskich basenów pływackich.

Gdzie trafiał strzeliński kamień? Od Warszawy po Berlin
Granit ze Strzelina to nie tylko lokalny surowiec – to budulec, który możesz podziwiać w najbardziej reprezentacyjnych miejscach Europy. Gdy spacerujesz po Warszawie i przechodzisz przez Most Poniatowski, stąpasz po kamieniu, który przed laty wydobyto spod Strzelina. Okładziny fundamentów Pałacu Kultury i Nauki także wykonano z tutejszego granitu, podobnie jak postument pomnika Nike.
Ale strzelińskie kamienie przekroczyły też granice Polski. W Berlinie można je zobaczyć w detalach architektonicznych Czerwonego Ratusza czy na schodach i posadzkach niemieckiego Reichstagu. To niesamowite uczucie, gdy zdajesz sobie sprawę, że stoisz nad tym samym złożem, z którego wydobyto kamienie tworzące dziś architektoniczne perły Europy.
Strzeliński granit to nie zwykły kamień – to świadek historii Ziemi sprzed 303 milionów lat, z okresu późnego karbonu. Wtedy nasze tereny wyglądały zupełnie inaczej: panował tropikalny klimat, a tam gdzie dziś rozciągają się dolnośląskie pola, rosły pierwotne lasy paprociowe.
Charakterystyczny jasnoszary lub biały kolor granitu oraz obecność biotyt i muskowitu sprawiają, że kamień ten posiada wyjątkowe walory estetyczne. Po odpowiednim polerowaniu nabiera lustrzanego połysku, co doceniali już berlińscy architekci w XIX wieku. Jednorodna faktura i wysoka twardość czynią go idealnym materiałem budowlanym, który może służyć stulecia bez utraty swoich właściwości.
Jak zwiedzać najgłębszy kamieniołom Europy?
Współczesny kompleks składa się z dwóch odmiennych obszarów, które tworzą fascynujący kontrast. Strzelin II to część w pełni aktywna, gdzie dziennie wydobywa się setki ton granitu przy użyciu nowoczesnego sprzętu. Tu słychać charakterystyczny huk eksplozji – według lokalnych przewodników do wydobycia jednego bloku o objętości 10 metrów sześciennych potrzeba około 45 kilogramów ładunków strzałowych.

Strzelin I to zupełnie inny świat. Od 2011 roku zaprzestano tu stałego odwodnienia, w wyniku czego powstało malownicze jezioro. To miejsce ma charakter obserwacyjno-badawczy, gdzie naukowcy analizują możliwości wykorzystania zgromadzonej wody do irygacji okolicznych pól oraz retencji przeciwsuszowej.
Wiesz, że…? Operator kamieniołomu, spółka MINERAL Polska, wydobywa rocznie ponad milion ton granitu, a szacowane zasoby złoża wynoszą ponad 72 miliony ton!
Kamieniołom w Strzelinie to wciąż funkcjonujący zakład górniczy, więc bezpieczeństwo ma tutaj priorytet. Teren jest ogrodzony i strzeżony, ale to nie oznacza, że turyści muszą zadowolić się tylko oglądaniem z daleka. Punkt widokowy przy ulicy Mikoszowskiej jest dostępny przez cały rok i oferuje spektakularny widok na całe wyrobisko. To idealne miejsce na zdjęcia, szczególnie podczas złotej godziny przed zachodem słońca, gdy promienie rozświetlają ściany granitu i powierzchnię jeziora.
Dla tych, którzy chcą zobaczyć więcej, właściciel kamieniołomu organizuje raz w roku, podczas wrześniowego „Święta Strzelina”, bezpłatne wycieczki z przewodnikiem po krawędzi wyrobiska. Obowiązują wcześniejsze zapisy i używanie kasków ochronnych. To wyjątkowa okazja, by usłyszeć opowieści górników i zobaczyć kamieniołom z perspektywy niedostępnej dla zwykłych turystów.
Pomysł na małą wycieczkę
Strzelin oferuje więcej niż tylko kamieniołom. Po podziwianiu geologicznego cudu warto odwiedzić romańską rotundę św. Gotharda z XII wieku – jeden z najstarszych kościołów na Dolnym Śląsku. Ten dwupoziomowy zabytek w centrum miasta to doskonały kontrast dla przemysłowego charakteru wyrobiska. Na zakończenie wycieczki można zająść do jednej z lokalnych kawiarni i spróbować regionalnego wypieku. Mieszkańcy Strzelina chętnie opowiedzą o swoim mieście i podzielą się lokalnymi legendami związanymi z kamieniołomem.
Gdy eksploatacja przejdzie całkowicie w rejon Strzelin II, starszy, zalany odcinek może zostać przekształcony w rekreacyjne jezioro z nurkowiskiem. Czysta woda i niesamowite podwodne formacje skalne mogą przyciągnąć nurków z całej Europy. To fascynująca perspektywa: miejsce, które przez wieki służyło przemysłowi, może stać się wyjątkowym centrum rekreacji i edukacji geologicznej. Planuje się także rozwój funkcji edukacyjnych; kamieniołom mógłby stać się częścią większego geoparku, gdzie turyści poznawaliby nie tylko historię wydobycia, ale także geologię regionu i wpływ działalności człowieka na krajobraz.

Kamieniołom granitu w Strzelinie to miejsce, które z pewnością zasługuje na miejsce na liście weekendowych wypadów każdego miłośnika dolnośląskich niespodzianek. To nie tylko najgłębsze wyrobisko granitowe w Europie, ale przede wszystkim fascynujące połączenie przemysłu, historii, geologii i potencjału rekreacyjnego.
Gdy planujesz najbliższą wycieczkę po Dolnym Śląsku, pomyśl o tym wyjątkowym miejscu. Strzelin udowadnia, że najbardziej zapierające dech w piersiach widoki nie zawsze ukrywają się w górach – czasem wystarczy spojrzeć w głąb ziemi, by odkryć prawdziwe cuda. Czy byłeś już w kamieniołomie w Strzelinie? Jeżeli nie, to pora na wizytę wśród jednego z Ukrytych Klejnotów Dolnego Śląska! Poznaj też inne skarby natury na Dolnym Śląsku. A jeśli ten artykuł zainspirował Cię do odwiedzenia tego miejsca, koniecznie podziel się nim w social mediach i obserwuj naszą stronę, bo będziemy informować o kolejnych ukrytych perłach Dolnego Śląska, które warto odkryć.